Epidemia COVID-19 dotknęła polskich producentów w tym producentów oświetlenia.
Jak z tym problemem poradziła sobie Pańska firma? 

 

Samo przejście na tryb zdalnej pracy mieliśmy ułatwione, ponieważ od początku roku byliśmy w trakcie wdrażania w firmie usługi Microsoft Teams. Przeprowadziliśmy przyspieszony „on the job training” i w okresie największych obostrzeń 90% zespołu pracowała zdalnie i efektywnie.

Dużo większym wyzwaniem było zapewnienie nieprzerwanej pracy magazynu – jedynego działu, który nie mógł przejść na tryb zdalny. Pod względem organizacyjnym operacja się udała, a niektóre z wprowadzonych wtedy rozwiązań usprawniły naszą pracę, więc pozostaną z nami na dłużej.

 

Często można usłyszeć stwierdzenie, że kryzys spowoduje wzrost znaczenia firm lokalnych. Co Pan o sądzi o słuszności tego stwierdzenia?

 

W ostatnich miesiącach wiele z nas miało refleksję, że warto być lokalnym patriotą zarówno na stopniu sąsiedzkim czy narodowym. W obiegu pojawiło wiele haseł zachęcających do wspierania kraju. Moim życzeniem jest to, aby produkty firm z 100% polskim kapitałem, takich jak nasza były preferowane w kolejce do zamówień z budżetu centralnego i budżetów samorządowych.

 

Firma LEDIN działa na rynku już 10 lat, czy mógłby Pan przybliżyć początki firmy LEDIN? Skąd pomysł na rozpoczęcie działalności akurat w branży oświetleniowej?

 

Początki wspomnień sięgają II połowy roku 2008, kiedy to zostałem zaproszony do projektu związanego z powstaniem pierwszego wyprodukowanego w Polsce telebimu LED. Projekt nie do końca poszedł po naszej myśli i dość szybko z branży reklamowej przenieśliśmy się do elektrotechnicznej – świadczyliśmy usługi instalacji oświetleniowych LED. Realizowaliśmy na tyle duże projekty, że podjęliśmy decyzję o produkcji oraz imporcie komponentów bezpośrednio z fabryk w Chinach. Nadwyżki taśm LED, zasilaczy, sterowników których nie wykorzystaliśmy w projektach trzeba było gdzieś upłynnić – tak zbudowaliśmy wokół siebie najpierw małe, potem coraz większe grono Klientów – najpierw detalicznych, potem hurtowników. Dość szybko, bo jeszcze w 2010 roku pojawił się pomysł brandu LED line®, którym postanowiliśmy odróżnić się od konkurencji, która dość szybko zanurkowała zarówno z jakością jak i ceną produktu. Do tego w jakim miejscu jest LEDIN dziś, odpowiedzialnych jest wielu ludzi którzy projekt LEDIN ze mną tworzyło i tych którzy dalej biorą w nim udział.

 

 

W ostatnim okresie firma Pana znacznie rozszerzyła swoją ofertę. Wiązały się z tym niewątpliwie inwestycje. Jakie inwestycje poczyniliście i czy są dalsze w planach?

 

Okres intensywnych inwestycji rozpoczęliśmy w roku 2017.  Naturalnym efektem wzrostu była konieczność dostosowania bazy biurowej i magazynowej do naszych potrzeb. Coraz więcej wiedzieliśmy o jakości, o tym jak ją badać – nie mieliśmy tylko czym i gdzie tego robić. Na powierzchni 1600m2 nowej siedziby w Tobolicach wygospodarowaliśmy należne miejsce dla laboratorium LED line®, które zostało wyposażone w najwyższej klasy sprzęt do pomiaru parametrów światła, EMC oraz żywotności produktów. Laboratorium jest również dużym wsparciem dla kategorii oświetlenia przemysłowego LED na którego rozwoju aktualnie się skupiamy.

Odkąd jesteśmy w stanie zmierzyć niemal dowolny parametr źródła światła czy oprawy LED, wdrożenia produktów są dla nas dużo szybsze i bardziej niezawodne.

 

Skąd czerpiecie Państwo fundusze? W jakim kierunku będzie się rozwijała firma LEDIN? Czym się Państwa firma wyróżnia na tle innych działających na polskim rynku?  

 

Ciągle jesteśmy młodą firmą i ciągle na etapie wzrostu, co oznacza, że praktycznie wszystkie zyski przeznaczamy na rozwój i inwestycje. W miarę możliwości korzystamy z dostępnych funduszy UE – dzięki ich udziałowi w roku 2018 powstało Centrum Badań i Pomiarów Światła LED line®. Z dzisiejszej perspektywy oceniam tą inwestycję jako trafioną w 100%. Widzę jak duży wpływ ma profesjonalizacja w dalszy rozwój i zwiększanie zasięgu naszej marki.

 

 

To co nas wyróżnia to na pewno brak kompleksów. W niczym nie ustępujemy jakościowo światowym markom, pod względem każdej oprawy i każdego źródła światła, które pojawiają się w naszym katalogu. Z odwagą wdrażamy na rynek nowe, unikalne i innowacyjne produkty.

Zależy nam, żeby końcowy użytkownik naszych produktów czuł się komfortowo w dobrym i zdrowym świetle. Chcę, aby nasi Klienci oprócz traktowania nas jako partnera biznesowego spotkali w nas również specjalistów od oświetlenia, dlatego przeprowadzamy dla naszych partnerów szkolenia zarówno z techniki świetlnej użytkowej jak i z prawidłowego dobierania opraw oraz projektowania oświetlenia. Chcę współtworzyć zespół ludzi, którzy dostarczają nasze produkty w każde miejsce, gdzie istnieje potrzeba stworzenia dobrze oświetlonej przestrzeni.

 

Produkty oświetleniowe jak i przemysł oświetleniowy, z racji powszechnego zastosowania techniki LEDowej zmieniły w ciągu ostatniej dekady swoje oblicze. Jak Pan myśli w jakim kierunku będzie przebiegał rozwój produktów? Co nas czeka za następne 10-lat?

 

Mieliśmy i mamy wciąż do czynienia z rewolucją. W ciągu 10 lat światło LED stało się  powszechne i nie jest już raczej nigdzie uważane za nowinkę technologiczną. Mimo tego tradycyjne żarówki istnieją jeszcze w wielu miejscach. Na 100% zakończenie rewolucji  LED’owej trzeba nam będzie jeszcze poczekać.

W mojej ocenie za 10 lat, tak samo popularne jak dziś oświetlenie LED, będą systemy kontroli opraw oraz regulacji parametrów światła. Hasła związane z ‘Daylight Harvesting’, ‘Human Centric Lighting’ oraz ‘Wellbeing’ staną się standardami w nowoczesnych projektach oświetlenia.

Poprzez systemy dostosowujące ilość światła do otoczenia uda się zaoszczędzić wiele CO2 w atmosferze, kWh na licznikach energii i wiele złotych na kontach przedsiębiorstw. W czasach, gdy koszty energii elektrycznej rosną w tak szybkim tempie jest to jedynie słuszna droga. Jeśli przy okazji uda się poprawić samopoczucie pracowników lub domowników – mam pewność, że za 10 lat właśnie takie oprawy będą nam towarzyszyły na co dzień.

 

Dziękujemy za rozmowę!